Artykuł
Szkoły nie staną się lepsze przez przypadek. Na ich sukces w dużej mierze mają wpływ dyrektorzy, którzy dziś są tak naprawdę przywódcami edukacyjnymi. Ich wizje zmiany, konsekwencja w działaniu, umiejętność zarażenia innych entuzjazmem to recepta na skuteczne zmienianie szkół i tworzenie środowisk sprzyjających uczeniu się uczniów. Jak pokazują przykłady absolwentów Studiów Podyplomowych Liderów Oświaty (SPLO), można uzyskać imponujące efekty, wprowadzając określone innowacje.
Wielkie efekty małych zmian
Skuteczniejsze jest konsekwentne wdrażanie małej zmiany niż rewolucyjne przewracanie do góry nogami dotychczasowego funkcjonowania szkoły. Dlatego słuchacze Studiów Podyplomowych Liderów Oświaty, realizowanych przez Centrum Edukacji Obywatelskiej i Collegium Civitas, przy wsparciu mentorów decydują się na wprowadzenie jednej innowacji w ciągu roku szkolnego, monitorują postępy, adekwatnie reagują i modyfikują przyjęty plan działania.
W wiejskiej szkole w Baruchowie, która miała opinię dobrej, dyrektor zaproponował nauczycielom prowadzenie lekcji metodami aktywizującymi, m.in. metodą projektu i pracy w grupach.
– Z przyjemnością obserwowałem zajęcia, na których wszyscy uczniowie byli zaangażowani, a nie tylko ci chętni – mówi Tomasz Pawlicki, dyrektor Zespołu Szkół w Baruchowie. – Najpiękniejsze jest to, że sami uczniowie widzą korzyści z takiego sposobu nauczania. Jeden z nich powiedział, że „w grupie szybciej się uczymy i rozwijamy, bo każdy z nas ma ciekawe pomysły” – dodaje Tomasz Pawlicki.
W Szkole Podstawowej im. Adama Mickiewicza w Białaczowie dyrektorka postanowiła kształtować środowisko sprzyjające uczeniu się. – Wprowadziliśmy jako standardową praktykę w pracy nauczycieli podawanie celów lekcji i kryteriów sukcesu a także przekazywanie informacji zwrotnych. Oprócz tego położyliśmy duży nacisk na pracę w grupach, aktywizowanie uczniów i zachęcenie ich do uczenia się od siebie nawzajem – mówi Beata Piotrowska, dyrektorka szkoły. – To, że zmiany będą przyjęte pozytywnie, było dla mnie oczywiste. Natomiast fakt, że najlepszymi rzecznikami wprowadzonych innowacji stali się uczniowie, był dla mnie osobiście wisienką na torcie – przyznaje Beata Piotrowska.
Na współpracę postawiła też Jolanta Kolan, dyrektorka Szkoły Podstawowej im. Ludwiki Jakubowicz w Ostrowitem. – To właśnie dzięki niej dzieci uczą się współodpowiedzialności, czują się częścią grupy, wzrasta ich samoocena i chęć poznawania nowych rzeczy – mówi Jolanta Kolan. – Co ważne, nie każdy, kto pracuje ze sobą, faktycznie współpracuje w zespole. Uruchomienie takiego procesu wymaga od nauczycieli dużej uważności i wyczucia – dodaje.
Liderzy tych małych zmian nie tracili energii na myślenie, co zrobić, by przeskoczyć kilka stanin. Skoncentrowali się na tym, co mogą wprowadzić od zaraz, co jednocześnie ukierunkuje pracę nauczycieli na skuteczne nauczanie a tym samym uczenie się uczniów. Tym się wyróżnia dobra szkoła, że inspiruje i motywuje do stawania się jeszcze lepszym.