Artykuł
Powodzie nawiedzające Bangladesz są uciążliwe nie tylko, gdy woda wzbiera, zalewa domostwa i powoduje rokrocznie tysiące rodzin do migracji na tereny o lepszych warunkach bytowych. Powodzie są uciążliwe również, gdy wody już ustępują. Okazuje się wtedy, że woda zmywa niejednokrotnie całą wierzchnią warstwę gleby a pozostawia po sobie piach i muł, na którym nawet najsprawniejszym rolnikom nie udaje się uzyskać wystarczających plonów.
Zamiast spisywać swoje ziemie na straty tamtejsi rolnicy pracują nad stworzeniem prostego i wydajnego rozwiązania. Dziury. Tysiące dziur. Każda o średnicy nie większej niż
metr, wykopana na płyciznach, a następnie wypełniona kompostem. W tych otworach można sadzić rośliny, z których rolnicy i rolniczki otrzymują plony, służące im do wyżywienia swoich rodzin, tworzenia zapasów, a nawet sprzedawania, by zarobić dodatkowe pieniądze. Pieniądze ze sprzedaży mogą wydać na lekarstwa, ubrania czy inwentarz lub zainwestować w wykształcenie swoich dzieci.
Mohammed Mohazar Ali z Gaibandhy w Bangladeszu jest jedną z tych osób – mógł wcześniej zarobić jedynie na jeden posiłek dziennie dla swojej 17-osobowej rodziny. Nauczył się jednak, jak wykorzystywać potencjał rozkładających się resztek żywności, by uprawiać dynie w dołkach na wyspach z mułu otaczających jego wioskę.
Wszystko rozpoczęło się od szkolenia, na którym Mohammed dobrze poznał tę technikę oraz otrzymał trochę nasion dyni. Początkowo uprawiał dynię w 50 dołkach. Potem zainwestował swój dochód i obecnie uprawia ziemię o powierzchni 1,21 ha. Kupił również dwie krowy. Mohammed może obecnie uprawiać około 10-12 dyń na dołek, a każda z nich waży 20–25 kg. Obecnie zarabia 55 000 tak rocznie (550 funtów brytyjskich) i jest w stanie zapewnić swojej rodzinie trzy posiłki dziennie. Życie rodziny Mohammeda jest zdecydowanie łatwiejsze, choć pogoda stale przysparza mu powodów do niepokoju.