Różnorodność kulturowa, relacje międzykulturowe i ich wpływ na procesy uczenia się i integrację klasy

Współczesną szkołę polską w coraz większym stopniu cechuje heterogeniczność kulturowa uwarunkowana zarówno wzrostem poszanowania praw mniejszości zamieszkujących nasz kraj od dawna, jak też procesami globalnych migracji sprawiającymi, że naszymi uczniami są dzieci imigrantów z różnych stron świata, dzieci uchodźcze, dzieci ekspatów i repatriantów, jak również dzieci trzeciej kultury (czyli dzieci pracowników instytucji ponadnarodowych przemieszczające się wraz z rodzicami przez wiele krajów). Każda z tych grupa ma swoją specyfikę, łączy je zaś jedno: wszystkie wychowywały się i socjalizowały w kulturach odmiennych od naszej i – za wyjątkiem dzieci z grup mniejszościowych – język polski, polska kultura i normy życia społecznego w Polsce są im mniej lub bardziej obce. Wiele z nich reprezentuje także wspólnoty religijne odległe od chrześcijaństwa.

Zarówno specyfika kulturowa, jak też osobiste doświadczenia uczniów odmiennych kulturowo mogą (zwłaszcza w początkach kariery w polskiej szkole) kształtować odmienne od polskich zachowania i style uczenia się. Ważnym zadaniem nauczyciela jest więc obserwowanie uczniów oraz analizowanie ich zachowania w kontekście kultur pochodzenia i sytuacji pojawiających się w życiu dzieci. Przyczyną konfuzji (a często i konfliktów) może być jednak postrzeganie i interpretacja zachowań uczniów cudzoziemskich przez pryzmat naszej kultury, wzorców i uregulowań prawnych (np. z punktu widzenia polskiego prawa szesnastolatek jest nieletni, chociaż prawo ukraińskie postrzega go jako dorosłego, w wielu krajach islamu dziewięcioletnia dziewczynka może zaś być legalnie wydana za mąż). Obszarem szczególnej troski (zarówno ze względu na dobrostan naszych uczniów, jak też warunki ich kształcenia i rozwoju) są przy tym relacje między uczniami polskimi i cudzoziemskimi.

Inne aktualności

Aktualności

09/08/2023
Prezentacja do warsztatów dla nauczycieli ,,Budując mosty”
Projekt „Młodzi Przedsiębiorczy. Program rozwoju kompetencji społecznych i obywatelskich w szkołach branżowych’’ korzysta z dofinansowania o wartości 110 187,00 EUR otrzymanego od Islandii, Liechtensteinu i Norwegii w ramach Funduszy EOG....
czytaj więcej»
29/09/2022
Wyniki konkursu dziennikarskiego „Budujemy społeczeństwo otwarte”
Znamy już zwycięzców V edycji konkursu na projekt materiału dziennikarskiego pt. "Budujemy społeczeństwo otwarte", zorganizowanego w ramach programu „I am European: Historie i fakty o migracjach na XXI wiek” finansowanego...
czytaj więcej»

Zobacz inne obszary naszych działań

Czym są separacja, intergracja, asymilacja i marginalizacja

W zetknięciu z inną kulturą, zwłaszcza przy dłuższym pobycie w kraju odmiennym kulturowo, wybieramy, świadomie bądź nie, strategię, która powinna pomagać w funkcjonowaniu na styku kultur. Sposób adaptacji na poziomie jednostki i grupy, bo o nim tu mowa, opisany przez najbardziej obecnie znany model akulturacji Johna Berry’ego (Boski, 2009). Proces ten nazywa się akulturacją, a przyjęta strategia jest wypadkową dwóch czynników: stosunku migranta (także uchodźcy) do swojej kultury oraz do kultury kraju przyjmującego. Drugą stroną tego procesu jest sposób, w jaki społeczeństwo przyjmujące reaguje na obecność migranta. Model określa cztery typy akulturacji (strategii akulturacyjnej): integracja, asymilacja, separacja, marginalizacja.

Dla lepszego radzenia sobie w pracy w środowisku zróżnicowanym kulturowo w poniższym artykule zwracam także uwagę na rozwój świadomości i wrażliwości kulturowej kadry pedagogicznej. Człowiek stawia kulturę, w której się wychował, w centrum i w odniesieniu do niej ocenia inne. Odpowiedzi na poniższe pytania pozwolą szerzej spojrzeń na omawiane zagadnienie: jak podchodzę do innych kultur, jakie mam na ich temat przekonania i, co najważniejsze, jak oceniam i ile wiem o swojej kulturze pochodzenia.

W oparciu o znajomość obu modeli: akulturacji i wrażliwości kulturowej, można przygotować własny scenariusz pracy w klasie międzykulturowej.

Inne aktualności

Aktualności

09/08/2023
Prezentacja do warsztatów dla nauczycieli ,,Budując mosty”
Projekt „Młodzi Przedsiębiorczy. Program rozwoju kompetencji społecznych i obywatelskich w szkołach branżowych’’ korzysta z dofinansowania o wartości 110 187,00 EUR otrzymanego od Islandii, Liechtensteinu i Norwegii w ramach Funduszy EOG....
czytaj więcej»
29/09/2022
Wyniki konkursu dziennikarskiego „Budujemy społeczeństwo otwarte”
Znamy już zwycięzców V edycji konkursu na projekt materiału dziennikarskiego pt. "Budujemy społeczeństwo otwarte", zorganizowanego w ramach programu „I am European: Historie i fakty o migracjach na XXI wiek” finansowanego...
czytaj więcej»

Zobacz inne obszary naszych działań

Relacje nauczyciel-rodzic okiem rodzica

Relacja nauczycieli z rodzicami jest jednym z kluczowych czynników wpływających na jakość i efektywność procesu edukacyjnego. Współpraca między szkołą a rodziną ma na celu zapewnienie optymalnych warunków rozwoju i uczenia się dzieci oraz wsparcie ich w osiąganiu sukcesów szkolnych i życiowych. O relacji ze szkołą, okiem rodzica.

 

Telefon ze szkoły budzi strach?

Pierwszy telefon ze szkoły odebrałam jeszcze w zerówce. Pamiętam to jak dziś. Byłam wtedy na izbie przyjęć oddziału położniczego z wizytą kontrolną w zaawansowanej ciąży kilka dni po planowanym terminie porodu. Wywołany przez stres ból brzucha jest w takim stanie wyjątkowo niewskazany. Gdy odbierałam telefon, moje myśli krążyły wokół wypadku, bójki, krwi. Próbowałam uspokoić oddech. Wtedy w słuchawce usłyszałam zdenerwowany głos nauczycielki, który rozlał się w potok słów.

Syn ostatnio zaczął przeklinać. Dziś oznajmił, że nie chce już chodzić do tej p… szkoły usłyszałam w słuchawce. Poczułam falę gorąca. Z jednej strony była ulga  moje dziecko jest całe i zdrowe. Z drugiej irytacja. Naprawdę z tym pani do mnie dzwoni?” – pomyślałam. I jeszcze z trzeciej kiełkująca złość na dziecko, które nie umie się zachować i co się z nim ostatnio w ogóle dzieje?”, a także złość na siebie, bo co ze mnie za matka?!”.

Wiadomość zamiast telefonu

Nagły telefon ze szkoły w środku lekcji ma charakter interwencji. Chodzi o przekazanie rodzicowi informacji, która naprawdę nie może czekać. Taki telefon to zgłoszenie rodzicowi tego, że dziecko ma temperaturę, źle się czuję, wydarzył się wypadek albo coś innego, co zagraża dziecku i jego otoczeniu. Natomiast informację o zachowaniu, nawet tym nieodpowiednim (bez wątpienia takim jest używanie wulgarnego języka) można przekazać podczas spotkania z rodzicem. Najlepiej po wysłaniu wiadomości z zaproszeniem na rozmowę, która ma przecież pomóc dziecku. 

Właśnie wiadomości, nie uwagi. Bo dziecko, któremu wpisujemy do dziennika uwagi, tak naprawdę potrzebuje naszej troski. Nie tych uwag”, które obniżają ocenę zachowania i poczucie własnej wartości u dziecka. Powinniśmy przyjrzeć się temu, z czego wynikają jego trudności czy są deficytami, czy świadczą o zaburzeniach, czy są związane z sytuacją domową, a może z kryzysem psychicznym lub emocjonalnym. Nauczyciel nie dowie się tego bez szczerej rozmowy i współpracy z rodzicem. A rodzic nie będzie w stanie sam stawić czoła wyzwaniom szkolnym dziecka, bez współpracy ze szkołą.

Można zmieniać szkołę wiele razy zanim dotrze się do prawdziwego źródła problemów i fobii szkolnych. Po drodze zbierając lepsze i gorsze doświadczenia rozmów z wychowawcami. 

W moim przypadku każdy telefon ze szkoły powodował napięcie całego ciała, przyspieszony oddech lub ból brzucha. To, co wreszcie pomogło, to empatyczna wychowawczyni, która stawiała na szczerą rozmowę i stały kontakt w przypadku trudności. W moich relacjach z nauczycielami pojawiło się więcej zaufania, a podejście do spotkań z nimi zmieniło się na lepsze. 

Relacja z rodzicami – weź to pod uwagę

Aby zbudować dobrą relację z rodzicem, należy pamiętać o kilku rzeczach.

  1. Bezpieczna przestrzeń do spotkania. Warto umówić spotkanie w terminie dogodnym dla obu stron i zapewnić spokojne miejsce do rozmowy. W tym celu można napisać wiadomość w dzienniku elektronicznym lub przesłać SMS-a. 
  2. Zasady i kanały komunikacji. Można je ustalić zarówno na pierwszym spotkaniu, jak i w trakcie stałej współpracy. Może warto umówić się na telefon w konkretnych sytuacjach? Dzięki temu rodzic będzie wiedział, czego się spodziewać, gdy na ekranie zobaczy numer telefonu nauczyciela.
  3. Nastawienie. Bardzo ważne, by pamiętać, że spotykamy się, aby pomóc dziecku, a nie oceniać czy obwiniać którąkolwiek ze stron.
  4. Wymiana informacji o zachowaniu czy trudnościach dziecka. Jest ona kluczowa, ponieważ rodzic nie wie, jak dziecko zachowuje się w swojej klasie, w szerszej grupie rówieśniczej i w stosunku do nauczyciela; nauczyciel nie zna natomiast kontekstu domowego. Szczera rozmowa o faktach i swoich obserwacjach jest bardzo pomocna dla obu stron.
  5. Bez etykiet i ocen w stosunku do dziecka (np. taki łobuz), rodzica (nie dziwne, jak w domu robi co chce”) i nauczyciela (jak sobie pani nie radzi, to może trzeba zmienić pracę).
  6. Słuchanie siebie nawzajem. Czasem zachowanie dziecka wynika z jego trudnych doświadczeń. Wychowawca nie jest terapeutą ani psychologiem, ale uważne wysłuchanie rodzica zbuduje most do lepszego porozumienia i relacji. W drugą stronę jest podobnie. Nauczyciel ma przecież w klasie dwudziestu pięciu uczniów. Nie chodzi o narzekanie, ale o empatyczne wysłuchanie drugiej strony.
  7. Stosowanie komunikatu „ja” czyni cuda. Na przykład komunikat Syn przeszkadza w prowadzeniu lekcji można zamienić na Jest mi bardzo trudno prowadzić lekcje, kiedy syn nie przestrzega zasad”. Nie brzmi on już jak oskarżenie.
  8. Istotne jest podejmowanie przez rodziców działań i szukanie wsparcia poza szkołą. W poradni psychologiczno-pedagogicznej, na różnych zajęciach podnoszących kompetencje społeczno-emocjonalne czy poprzez leczenie lub, jeśli jest taka konieczność, przeprowadzenie diagnozy. Jeśli szkoła ma świadomość, że rodzic też wykonuje pracę i szuka rozwiązań, obie strony mają poczucie, że robią wszystko, co w ich mocy, aby pomóc dziecku.
  9. Informacja zwrotna. Często zapomina się, że jest ona bardzo ważna dla rodzica. Warto by nauczyciel zauważał starania i najmniejsze pozytywne zmiany w zachowaniu dziecka i mówił o tym rodzicowi i uczniowi. Nawet krótki SMS czy wiadomość w dzienniku elektronicznym z dobrą informacją może zadziałać lepiej niż dziesięć negatywnych uwag.
  10. Tylko spokój, empatia i komunikacja mogą nas uratować. Wszystkich nauczycieli, rodziców i uczniów.

Nauczyciele zamykają komputer, pakują torbę i wracają ze szkoły do domu. Niektórzy zostawią za sobą najtrudniejszych uczniów, inni będą się z nimi mierzyć długo po godzinach spędzonych przy tablicy. Rodzice, jeśli ich dziecko doświadcza fobii szkolnej i kryzysów psychicznych, które są najczęściej wypadkową trudnych zachowań w szkole mierzą się z wieloma trudnościami każdego dnia. Bądźmy na to uważni.

 

Artykuł powstał we współpracy z Polska Press w cyklu: “To nie jest na ocenę?

Inne aktualności

Aktualności

09/08/2023
Prezentacja do warsztatów dla nauczycieli ,,Budując mosty”
Projekt „Młodzi Przedsiębiorczy. Program rozwoju kompetencji społecznych i obywatelskich w szkołach branżowych’’ korzysta z dofinansowania o wartości 110 187,00 EUR otrzymanego od Islandii, Liechtensteinu i Norwegii w ramach Funduszy EOG....
czytaj więcej»
29/09/2022
Wyniki konkursu dziennikarskiego „Budujemy społeczeństwo otwarte”
Znamy już zwycięzców V edycji konkursu na projekt materiału dziennikarskiego pt. "Budujemy społeczeństwo otwarte", zorganizowanego w ramach programu „I am European: Historie i fakty o migracjach na XXI wiek” finansowanego...
czytaj więcej»

Zobacz inne obszary naszych działań

Strategie i metody pracy z konfliktem w szkole

Artykuł zawiera przegląd zagadnień związanych z zadaniami nauczyciela zarządzającego konfliktami w swojej klasie i szkole. Punktem odniesienia jest holistyczne podejście do pracy z konfliktami. Autor, Janusz Żmijski, przybliża w tym materiale niektóre kluczowe pojęcia, umiejętności czy procedury. Znajdziesz tutaj także kilka wskazówek, czego i w jaki sposób warto się uczyć, by konstruktywnie wspierać swoich podopiecznych w radzeniu sobie z konfliktami.

 

 

 

Inne aktualności

Aktualności

09/08/2023
Prezentacja do warsztatów dla nauczycieli ,,Budując mosty”
Projekt „Młodzi Przedsiębiorczy. Program rozwoju kompetencji społecznych i obywatelskich w szkołach branżowych’’ korzysta z dofinansowania o wartości 110 187,00 EUR otrzymanego od Islandii, Liechtensteinu i Norwegii w ramach Funduszy EOG....
czytaj więcej»
29/09/2022
Wyniki konkursu dziennikarskiego „Budujemy społeczeństwo otwarte”
Znamy już zwycięzców V edycji konkursu na projekt materiału dziennikarskiego pt. "Budujemy społeczeństwo otwarte", zorganizowanego w ramach programu „I am European: Historie i fakty o migracjach na XXI wiek” finansowanego...
czytaj więcej»

Zobacz inne obszary naszych działań

Inna praca domowa

Prace domowe zawsze budziły dużo emocji, część nauczycieli i nauczycielek jest ich zwolennikami, są też tacy, którzy ich nie zadają. Różnorodne podejście mają też rodzice, dla niektórych zadanie pracy domowej to bardzo ważny aspekt działania szkoły, gdyż w ich mniemaniu dziecko się nie nudzi, jest poza internetem i może osiągać wyższe wyniki w nauce. Jest też grupa rodziców, dla których praca domowa to praca ich a nie dziecka. Sami poświęcają czas, by wykonać ją razem z dzieckiem, za nie lub dokonać sprawdzenia poprawności tego co dziecko zrobiło. W tym wszystkim głos uczennicy i ucznia jest chyba najmniej słyszalny, z moich rozmów z nimi wynika, że większość prac domowych nie ma sensu, zadawanie do wykonania wszystkich zadań z zeszytu ćwiczeń uczy ich tylko wyszukiwania odpowiedzi w internecie, a czasem drenuje kieszeń, bo jest wiele portali, które umożliwiają „obejście systemu”, ale nie za darmo.

Jaki sens, gdy nikt nie sprawdza

 Praca domowa ma czemuś służyć, jeśli jest uzupełnieniem tego na co zabrakło czasu na lekcji to nie możemy powiedzieć, że jest to dobra praca domowa. Zadaniem ucznia i uczennicy nie jest samodzielne realizowanie treści programowych, bo zabrakło na to czasu na lekcji, a kolejne tematy nas gonią. Zadanie, które ma rozwijać, nie może ograniczać się tylko do wykonania ćwiczeniówek na zasadzie przepisania treści z podręcznika do zeszytu. Nie kwestionuję, że przy okazji uczeń zapoznaje się z tekstem podręcznika, ale można to zrobić w zupełnie inny sposób. Jeśli wiemy, że nie uda nam się sprawdzić pracy domowej na kolejnej lekcji, to nie ma sensu jej zadawać. Za chwilę pojawi się u podopiecznych odruch Pawłowa, czyli jeśli pracy nikt nie sprawdza, to jaki jest sens jej wykonywania. Praca domowa może pogłębić różnice pomiędzy uczniami osiągającymi wysokie i niskie wyniki w nauce. Bywają też szkoły, gdzie przez prace domowe tworzą się konflikty pomiędzy nauczycielami, uczniami i rodzicami. Osobną kwestią jest ocena pracy domowej. Wystawienie stopnia za pracę, którą nie wiemy czy uczeń wykonał samodzielnie bywa kłopotliwe. Zdarzyć się może, że komuś na lekcji nie idą zupełnie krzyżówki genetyczne, za to w domu wykonuje je idealnie. Jak więc to się ma do reszty klasy, która na lekcji solidnie pracuje?

Sprawdzalna, nieobowiązkowa, kreatywna

Dobra praca domowa jest przemyślana, nie obciążająca, sprawdzalna, poszerzająca lub utrwalająca wiedzę. Najlepiej, gdyby to były zadania do wyboru o zróżnicowanym poziomie trudności, nieobowiązkowe. Dobrze zaplanowana praca domowa rozwija nawyki związane z nauką i samodzielnym uczeniem się. Zachęca również uczniów i uczennice do korzystania z zasobów, takich jak encyklopedie, nagrania i słowniki. Wpływa korzystnie na wiedzę faktograficzną, samodyscyplinę, nastawienie do nauki i umiejętności rozwiązywania problemów. Zadania domowe dają możliwość ćwiczenia umiejętności, na które może nie być czasu w klasie. W wielu przypadkach prace domowe zapewniają ciągłość między lekcjami lub umożliwiają przygotowanie się do kolejnej lekcji.

Praca domowa to nie tylko wykonywanie zadań w zeszycie ćwiczeń z wykorzystaniem podręcznika. Czasem to przygotowanie do lekcji, czyli zapoznanie się z treścią podręcznika, wskazanego przez nauczyciela materiału, to także przeczytanie lektury, bez znajomości której nie sposób rzetelnie pracować. Zadanie edukacyjne bazujące na materiale dostępnym w internecie może kształtować wiele kompetencji. Obejrzenie filmu, wysłuchanie podcastu, audycji, wirtualna wędrówka po muzeum – to tylko przykłady materiałów wzbogacających pracę domową. Nauczyciel może wykorzystać potencjał wzajemnego uczenia się na lekcji, dzięki uczniom przygotowującym się w domu do kolejnych zajęć. Można tak zaplanować prace domowe, aby dawały możliwość tworzenia uczniowskiego portfolio dokumentującego proces uczenia się. Jest to podobne do OK zeszytu z tym, że to uczeń w domu analizuje zrealizowaną lekcję i tworzy lub modyfikuje notatkę, gromadzi materiały potrzebne mu do uczenia się. Wielu moich uczniów i uczennic w domu tworzy własne notatki np. w postaci mapy myśli. Na lekcji nie ma na to czasu, a ta forma dokumentacji jest dla nich szczególnie przydatna w dalszym uczeniu się i dodatkowo pozwala na powtórzenie i utrwalenie wiedzy z lekcji.

Projekty i mini projekty

Osobną kwestią są projekty oraz mini projektach. W odróżnieniu od projektów są one działaniami trwającymi krócej, wymagającymi mniejszego przygotowania i nie muszą być realizowane w grupie, która sama opracowuje harmonogram, stawia sobie cel i go realizuje. Mini projekty mogą dotyczyć jednej lub kilku lekcji, czasem może to być dział, lektura i każde inne zagadnienie, którego celem jest osiągnięcie celu, ale poza szkołą. Przygotowując mini projekt określamy jego cel, kryteria po których uczeń pozna, że jego praca jest wykonana prawidłowo. Warto też od razu zastanowić się jak będzie wyglądała ocena pracy, czy będzie to wystawienie stopnia czy może lepiej z tego zrezygnować na rzecz przekazania informacji zwrotnej.

W mojej praktyce szkolnej wykorzystuję zarówno projekty jak i mini projekty, tych drugich jest zazwyczaj więcej. Podstawą dobrego projektu jest instrukcja, opisująca to co ma wykonać uczeń. Trzeba też zwrócić uwagę na kwestie bezpieczeństwa oraz określić, czy jest to praca indywidualna czy grupowa (jak liczna może być to grupa). Bywa tak, że nauczyciel daje dużą przestrzeń na działanie, ale z uwagi na to, że coś może pójść nie tak, prosi uczniów o wcześniejsze przedstawienie planu na wykonanie pracy. Tak jest w przypadku mini projektu z edukacji dla bezpieczeństwa. Przykładowym zadaniem jest nakręcenie filmu związanego z udzielaniem pierwszej pomocy. Każda osoba ucząca tego przedmiotu wie, że niektórych czynności nie można przeprowadzać na osobie nie wymagającej udzielenia jej pomocy np. uciskanie klatki piersiowej. Uczennice i uczniowie mogą mieć naprawdę dużą fantazję i zaplanować nakręcenie filmu z udzielanie pierwszej pomocy przy upadku z wysokości, odgrywając taką scenę. Oprócz wskazania w instrukcji czego nie wolno robić, warto dodać, że nagrywanie filmu może być realizowane tylko w obecności osoby dorosłej. Dodatkowo proszę, aby wysłać mi wcześniej scenariusz nagrania.

Klasówki od uczniów

 Jeszcze jedną formą pracy domowej, którą z powodzeniem stosuję od wielu lat są testy próbne. Zadaniem ucznia jest opracowanie własnej klasówki z zakresu, z którego tę pracę będzie pisać. Pytania mają dotyczyć każdego tematu, nie może być ich mniej niż 10 i jest jeszcze jedna bardzo ważna zasada – nie mogą być one w tej samej formie, czyli test ABCD odpada. Na lekcji podaję przykłady pytań: z luką, krótkiej i długiej odpowiedzi, na wykreślanie, na dobieranie, z grafiką, z analizą tekstu, z wykresem itp. Nie każdy musi potrafić rysować, więc dozwolone są grafiki z internetu. Taki test może być napisany ręcznie lub komputerowo, do niego przygotowane są odpowiedzi. Uczę w trzech szkołach i wyjaśniam, że dobrze skonstruowane pytania wykorzystam w drugiej i trzeciej szkole przygotowując sprawdzian, co rzeczywiście ma miejsce. Taki test uczeń może tworzyć przez tygodnie nauki po każdej lekcji lub usiąść do niego bezpośrednio przed sprawdzianem. W opinii moich uczennic i uczniów jest to bardzo dobra metoda na powtórzenie materiału oraz na uczenie się budowania pytań.

Zachęcam uczennice i uczniów do wykonywania komiksów, infografik. Nie chodzi tutaj o jak najładniejsze wykonanie rysunków, liczy się przede wszystkim pomysł i treść merytoryczna. Komiksy idealnie nadają się do tematów z biologii o profilaktyce zdrowia. Infografiki przy omawianiu zagadnień związanych z zagrożeniami na lekcjach edukacji dla bezpieczeństwa.

Obojętnie jaką formę pracy domowej zastosujemy, warto pytać uczennice i uczniów na ile jest im potrzebna. Być może odpowiedzą, że jest zbędna, wtedy dobrze jest drążyć temat i dopytać skąd taka opinia, czy można by tę pracę zastąpić inną formą, jeśli tak to jaką. Praca domowa jak każde narzędzie może być użyta dobrze i źle. To od nas zależy którą drogę obierzemy i czy w tym wszystkim będziemy uważni na swoich uczniów.

 

Cały tekst z przykładami dobrych praktyk i scenariuszami prac domowych znajdziesz w pliku pdf do pobrania.

Inne aktualności

Aktualności

09/08/2023
Prezentacja do warsztatów dla nauczycieli ,,Budując mosty”
Projekt „Młodzi Przedsiębiorczy. Program rozwoju kompetencji społecznych i obywatelskich w szkołach branżowych’’ korzysta z dofinansowania o wartości 110 187,00 EUR otrzymanego od Islandii, Liechtensteinu i Norwegii w ramach Funduszy EOG....
czytaj więcej»
29/09/2022
Wyniki konkursu dziennikarskiego „Budujemy społeczeństwo otwarte”
Znamy już zwycięzców V edycji konkursu na projekt materiału dziennikarskiego pt. "Budujemy społeczeństwo otwarte", zorganizowanego w ramach programu „I am European: Historie i fakty o migracjach na XXI wiek” finansowanego...
czytaj więcej»

Zobacz inne obszary naszych działań

Nauczycielom (też) nie jest łatwo z tymi ocenami

Ocena pracy ucznia wyrażona stopniem – od obezwładniającej jedynki po uskrzydlającą szóstkę – wydaje się nierozerwalnie związana ze szkołą. Wielu rodzicom, nauczycielom i dzieciom wręcz trudno jest wyobrazić sobie szkołę bez stopni, a sama ocena w powszechnej świadomości – „coś jest na piątkę, coś jest na trójkę z plusem” wyrażona stopniem wydaje się istotą szkoły. 

Dlaczego jesteśmy tak związani ze stopniami? I czy ocena rzeczywiście w czymś pomaga? A przede wszystkim czy sami nauczyciele lubią stawiać stopnie? 

Na te pytania odpowiada Edyta Wąsik, nauczycielka historii w Międzynarodowej Szkole Podstawowej PADEREWSKI w Lublinie, trenerka w Programie „Szkoła ucząca się” prowadzonym przez Centrum Edukacji Obywatelskiej.

Zacznijmy od tego, że świat nie jest uporządkowany. Także – ku zaskoczeniu wielu – w szkole. Co oznacza, że i my, nauczyciele w szkole mamy czasem podzielone zdania. Część z nas przywykło do tego, że oceny, a przede wszystkim stopnie są zrośnięte ze szkołą, część przygląda się ich wadom (które świadomie lub nie odczuwają wszyscy nauczyciele) i powoli zaczyna odkrywać możliwość zmiany – że… stopnie nie są potrzebne. Niektórzy nauczyciele wręcz jawnie mówią o bezsensie „stopniowania” i konieczności zmian w tym obszarze pracy szkoły. Ba! Postrzegają oni oceny jako pewnego rodzaju „relikt”, który nie pomaga w uczeniu się. Czy maja rację? Przyjrzyjmy się temu bliżej.

Jakie trudności widzą w stopniach nauczyciele? Oto kilka z nich:

– ocena nie oddaje obiektywnego poziomu wiedzy i umiejętności uczniów, jest bowiem wypadkową wielu różnych czynników: zrozumienia, zapamiętywania, odporności na stres, umiejętności skupienia się, sympatii nauczyciela wobec ucznia, a nawet pogody i humoru nauczyciela danego dnia. Czy zatem na pewno oceniamy to, co chcemy?

– stopień pozbawia ucznia (i rodziców) najważniejszego elementu oceny – wskazówek, jak poprawić zadanie, uzupełnić braki, nadrobić zaległości. Nie służy zatem temu, na czym nam nauczycielom i rodzicom najbardziej zależy – poprawie i rozwojowi umiejętności ucznia. 

– ocena nie oddaje wielu składowych pracy dziecka. Zdarza się, że dla ucznia otrzymanie trójki to sukces. Ale trójka w rozumieniu rodzica to „średnio”. Nie widać w niej pracy, zaangażowania i rozwoju. Trudno wyjaśnić rodzicom, że nie powinna ich niepokoić, bo często oznacza postęp. Oczekują piątki od dziecka i często (wiemy o tym, znosimy to!) od nauczyciela. 

ocena ocenie nierówna. Ta sama ocena w różnych szkołach, czy nawet klasach oddawać może różny poziom wiedzy. Rodzi to wyścig do tzw. „dobrych” (czytaj: wymagających) nauczycieli, lub do szkół, które mają „wysoki poziom”. 

– w edukacji najważniejsza jest relacja, którą trudno zbudować, jeśli wiemy, że od oceny nauczyciela zależy zadowolenie rodziców. Oceny przeszkadzają również budować relacje oparte na zaufaniu pomiędzy nauczycielami a rodzicami. Czy lubimy ludzi, którzy „źle” nas oceniają?

–  oceny rodzą „wyścig szczurów” i porównywanie się do innych. Jedna z moich koleżanek opowiedziała mi historię, z którą dzielę się z nauczycielami i rodzicami podczas spotkań w szkołach: 

„Kiedyś mój syn wrócił do domu z informacją, że dostał trójkę ze sprawdzianu z chemii. Na moje pytanie Dlaczego tak słabo? odpowiedział: Słabo? Była jedna, reszta to dwójki i pały!”. Ta historia nie jest rzadka, a gdyby popytać, okazałoby się, że przeżywaliśmy ją wszyscy (albo jako dwójkowicze albo jedynkowicze). I jeśli wywołuje śmiech, to raczej gorzki. To śmiech, który pokazuje bezsens oceny. 

– wielu nauczycielom trudno jest emocjonalnie unieść pretensje rodziców czy oskarżenia o „skrzywdzenie dziecka” czasem wręcz „złamanie życia”.  Często dyskusje o niesprawiedliwej ocenie toczą się w gabinetach dyrektorów, którzy również muszą udźwignąć maile, telefony od części rodziców z prośbami o „wpłynięcie” na nauczyciela.

najtrudniejszą jednak dla mnie (i wielu znanych mi nauczycieli) jest uniesienie emocji dzieci i łez kryjących się za czwórką z plusem, czy nawet piątką. Od wielu lat zadaję sobie pytanie, czy na pewno jest to nam w szkołach potrzebne…

Co może temu zaradzić? 

Możemy poczekać na zmiany systemowe, one kiedyś przyjdą. Jestem o tym przekonana. Ale ważne jest też to, co możemy zrobić teraz bez oczekiwania na „system”.  Widzę tu zadanie dla nauczycieli, ale i dla rodziców.

– to jak najczęstsze określanie uczniowi po jego pracy elementów dobrych, błędów oraz wskazanie dróg rozwoju, czyli tak zwanej informacji zwrotnej zamiast oceny wyrażonej stopniem. 

– ze strony rodziców to docenienie tych nauczycieli, którzy stosują  informację zwrotną w swojej pracy, a przede wszystkim rozmowa z dzieckiem o tym, czego się nauczyło, nie co dostało i co dostała koleżanka z ławki. 

– i dalej ze strony nauczycieli: dawanie uczniowi komentarza do oceny, ze wskazówką co wymaga poprawy. Omawianie z dziećmi sukcesów i błędów. Szukanie tego, co pomoże dziecku uniknąć tego błędu ponownie.

– i razem, dorośli: otwarta i bieżąca rozmowa na linii nauczyciele- rodzice o postępach i rozwoju u dziecka  konkretnych umiejętności. Wskazanie drogi, którą uczeń już pokonał, a jaka jeszcze przed nim. Świadomość, że uczenie się to proces. 

– nauczyciele: ustalanie kryteriów do zadań. Jak najbardziej precyzyjne danie uczniowi wskazówek, jak ma wyglądać dobrze wykonana praca. Pozwoli uniknąć pytań i „pretensji” wszystkich stron procesu.

– wszyscy: częstsze rozmawianie z dziećmi o  ich postępach. Podkreślanie postępu (nie wiedziałeś/ nie umiałeś a już potrafisz!) pozwala również na wzrost poczucia sprawczości i motywacji.

– wszyscy: rozmowy z dziećmi co jest celem nauki (po co się uczymy) i kto ma wpływ na moje wyniki.

– wszyscy: ZAUFANIE SOBIE WZAJEMNIE. Wszak gramy w jednej drużynie.

 

Bo wiecie co, tak na koniec. To największa tajemnica stopni w szkole. One nie są najważniejsze. Stopień jest tylko skrótem w edukacji. Dobre oceny zapewniają nam spokój – złe są powodem do niepokoju, dobre przynoszą spokój. Ale to skrót, który często wiedzie na manowce, bo niczego po drodze nie tłumaczy. Sama wierzę, że można inaczej – w rozmowie, zaufaniu i słuchaniu siebie nawzajem. Dlatego też jestem wśród tych nauczycieli, którzy uważają, że da się żyć bez ocen. A wy, jak sądzicie? 

 

Artykuł powstał we współpracy z Polska Press w cyklu: “To nie jest na ocenę?”

Inne aktualności

Aktualności

09/08/2023
Prezentacja do warsztatów dla nauczycieli ,,Budując mosty”
Projekt „Młodzi Przedsiębiorczy. Program rozwoju kompetencji społecznych i obywatelskich w szkołach branżowych’’ korzysta z dofinansowania o wartości 110 187,00 EUR otrzymanego od Islandii, Liechtensteinu i Norwegii w ramach Funduszy EOG....
czytaj więcej»
29/09/2022
Wyniki konkursu dziennikarskiego „Budujemy społeczeństwo otwarte”
Znamy już zwycięzców V edycji konkursu na projekt materiału dziennikarskiego pt. "Budujemy społeczeństwo otwarte", zorganizowanego w ramach programu „I am European: Historie i fakty o migracjach na XXI wiek” finansowanego...
czytaj więcej»

Zobacz inne obszary naszych działań